Heath Ledger

"Tajemnica Brokeback Mountain" ( na cholere komu ta tajemnica w tytule?) wchodzi donaszych kin już za chwilę (3 dni). Nie wiem jak Wy, ale ja już się nie mogę doczekać. W prawdzie mam możliwość zobaczyć film poza kinem, ale ćwiczę silną wolę i będę silna!! Czekam na pokaz w kinie.

Żeby uprzyjemnić oczekiwania, mam dla Was ciekawy link. Jest to coś w rodzaju "koncentratu" z filmu uprzyjemniony świetną piosenką Roba Thomasa "Ever the Same".
Oto link: [link widoczny dla zalogowanych]
Napisałam, że ten filmik jest dla Waszej przyjemności... na mnie podziałał inaczej... wlepiam gały w monitor i zdaję sobie sprawę, że to, co tam pokazali, to pikuś w porównaniu z tym co się będzie działo... aż się boję Smile

Nie omieszkam podzielic sie z Wami tym, co przeżyłam tego upragnionego 24 lutego

Cytat:

Wszyscy to znamy: mężczyzna spotyka kobietę, zakochują się w sobie do szaleństwa, ale na drodze ich miłości pojawiają się przeszkody nie do pokonania. Obydwoje cierpią, ale ich miłość nie przemija. To samo dotyka bohaterów "Tajemnicy Brokeback Mountain". Z tym, że są to dwaj mężczyźni

"Tajemnica Brokeback Mountain" ma etykietkę gejowskiego westernu. Mylącą i krzywdząca etykietkę. Bo "Tajemnica Brokeback Mountain" to przede wszystkim klasyczny melodramat. Opowieść o miłości, na którą świat nie pozwala, z którą się walczy, i która do końca się nie poddaje. A że ludzie, na których ona spadła to dwaj mężczyźni? To też jest ważne. Ale nie najważniejsze.

Latem 1963 roku Ennis Del Mar (Heath Ledger) i Jack Twist (Jake Gyllenhaal), młodzi, niewykształceni, pewni swojej przyszłości w roli pracujących mężów i ojców, szukali pracy jako kowboje. Trafili na stoki góry Brokeback w Wyoming, gdzie mieli pilnować stada owiec. I tam znienacka pojawiła się miłość. Choć początkowo wyglądało to tylko na fizyczną fascynację dwóch samotnych, odciętych od świata i jego rozrywek mężczyzn. Kiedy lato się skończyło i kowboje zeszli z góry postanowili zapomnieć o tym, co się stało. Ennis wrócił do domu, ożenił się z Almą (Michelle Williams), zaczął pracę na farmie. Wkrótce urodziły mu się dwie córeczki. Jack próbował szczęścia na rodeo w Teksasie. Ledwie wiązał koniec z końcem do dnia, w którym spotkał Lureen (Anne Hathaway), córkę miejscowego potentata w handlu maszynami rolniczymi. Lureen zaszła w ciążę, więc Jack się z nią ożenił. Nie mógł jednak wyrzucić z serca Ennisa. Wysłał do niego pocztówkę. I tak ich romans się odnowił. Trwał niemal następnych 20 lat. Aż do tragicznego końca.

Ten film jest jak z Szekspira. Ennis i Jack są jak Romeo i Julia, którym okrutny świat nie pozwala na miłość. W klasycznym dramacie na przeszkodzie stała stara waśń między rodzinami, której przyczyn już nikt nie pamiętał. Tutaj sprzeciwiają się surowe obyczaje, mur niezrozumienia, pogardy, a nawet nienawiści. A przecież miłość to żywioł, którego nie da się zatrzymać, tak, jak nie da się zatrzymać powodzi albo huraganu. Ludzie jednak często nie chcą o tym pamiętać. Są okrutni i bezwzględni dla tych, którzy postępują inaczej.

Ennis opowiada Jackowi, że jako dziecko dostał lekcję, co spotyka mężczyzn zadających się z innymi mężczyznami - brutalnie pobici, przywiązani do traktora umierają porzuceni w rowie. Dlatego Ennis stara się walczyć ze swoim uczuciem. Jack z kolei chce się ujawnić, wierzy, że ich miłość jest najważniejsza. Cena, jaką obaj zapłacą będzie wysoka. To także wielka siła tego filmu. Tutaj nie może być happy endu. Po wyjściu z kina pozostaje poczucie wielkiej niesprawiedliwości, jaka spotkała kochających się ludzi. Tylko dlatego, że byli mężczyznami. "Tajemnica Brokeback Mountain" jest najlepszym melodramatem, jaki nakręcono w ostatnich latach. A także jednym z najlepszych filmów. Wszystko w nim gra - scenariusz, aktorzy, krajobrazy, muzyka, nastrój. Nic dziwnego, że film zbiera nagrody na całym świecie. I podbija serca widzów. Polska premiera już w piątek.

"Tajemnica Brokeback Mountain" ("Brokeback Mountain") USA 2005 reż. Ang Lee, wyst. Heath Ledger, Jake Gyllenhaal, Michelle Williams, Anne Hathaway. Premiera 24 lutego

Natknęłam się na ten artukół... postanowiłam Wam go pokazać Very Happy

[link widoczny dla zalogowanych]

Niezły ten klip, naprawdę niezły, bardzo mi się podoba. Muszę gdzieś dorwać tę piosenkę Wink

A serio - nie spodziewałam się w "Brokeback..." aż tylu odważnych scen (chociaż wiem, że te, które nam twórca zaserwował, to tylko przedsmak tego, co będzie się działo na dużym ekranie) i ogladało mi się to trochę dziwnie. Mam nadzieję, że Ledger dostanie Oscara za pierwszoplanową rolę męską, bo dopiero teraz unaoczniłam sobie, jak cholernie trudną miał rolę... oczywiście to samo tyczy się Jake'a G. Napiszę szczerze - osobiście nie wyobrażam sobie, bym umiała tak wczuć się w grę, by pocałować namiętnie kobietę. A oni - jakby robili to od zawsze.
Składam pokłon szacunku i podziwu.

Jeszcze jedno: wydaje mi się (a raczej - mam ogromną nadzieję), że ta produkcja niejeden raz ściśnie widza za serce. I mam okropne przeczucie, że bohaterowie nie dożyją napisów końcowych...

P.S. Oburzyłam się, gdy Jack strzelił do wilka. No kurczę, jak można było próbować zabić moje ukochane zwierzę! Smile

Rozpisałam się, a padam ze zmęczenia na nos... obejrzę sobie teledysk jeszcze raz i zmykam Very Happy

W tajemnicy powiem, że zginie jeden z bohaterów. Ale nie będzie to Ledzio Smile

Domyślasz się już kto? Smile

A co do morderstw zwierząt, to... kolejna tajemnica... następny będzie niedźwiedź Razz

* błyskawicznie zakrywam oczy i coś tam mruczę pod nosem *

Nic nie chcę wiedzieć! Nie chcę znać żadnych szczegółów przed wizytą w kinie!

Bestii, zlituj się Very Happy

P.S. Zabili też niedźwiedzia? Morrrdercy...

oki... ja nic już nie mówię Razz

No może tylko tyle, że bilety na jutro mam zarezerwowane Razz

18.45... Beatko módl się za duszę biednej Bestii Laughing

Trzymaj się, trzymaj Very Happy

Mam nadzieję, że film będzie tak dobry, na jaki się zapowiada Smile

Czekam na Twoją relację - pamiętaj!

Ja się do kina wybiorę w sobotę albo jakoś w następnym tygodniu... taki skromny relaks po pracy Wink

W jakim następnym tygodniu??!! W sobote do kina marsz!! Bo inaczej przesyłaka dotrze do ciebie w kwietniu 2009 roku Smile

ot taki mały szantażyk Very Happy

bestii napisał:

W sobote do kina marsz!! Bo inaczej przesyłaka dotrze do ciebie w kwietniu 2009 roku Smile

ot taki mały szantażyk Very Happy

Heheh, za późno - już się w sms'ie zdradziłaś, że puściłaś przesyłkę w moją stronę Very Happy

Wielkie dzięki! No i jeszcze raz dziękuję Ci za pobudkę Laughing

Do kina wybiorę się we wtorek Smile

Bestii, jak wrażenia po premierze?

I tak w ramach ciekawostki - kolejna gazeta chwali "Tajemnicę Brokeback Mountain" (znów przepraszam za nienajlepszą jakość zdjęcia Smile

)

Już jestem gotowa do opisania filmu Cool

Na początek małe sprostowanie.
W filmie poległ tylko jeleń. Niedźwiedź tylko spłoszył konie, a wilk uszedł z życiem, bo Jack (Jake Gyllehaard) miał zeza Smile

Film "Brokeback Mountain", to nietypowa historia miłosna, nie dość, ze opowiada o uczuciu dwóch facetów, to do tego doskonale pokazuje, jak trudnym jest takie uczucie z perspektywy opinii publicznej. Zaszczuci kochankowie muszą zakładać "normalne" rodziny, by ich tajemnica nie wyszła na światło dzienne.

Każdy z nas ma swoje zdanie na ten temat. Jedni uważają, że jedyne co można robić podczas projekcji, to nudzić się strasznie. Inni zachwycają się filmem bez pamięci. Ja jestem po środku. Pierwsza część filmu jest troszkę nudnawa. Zbyt wiele się nie dzieje, można podziwiać za to doskonałe zdjęcia plenerowe i wsłuchać się w świetną ścieżkę dźwiękową.
Akcja rozwija się w "Momocie kempingowym"(ci, którzy widzieli film, wiedzą doskonale o co chodzi Laughing

).

Moim zdaniem historia łapie za serce i głowę. Po wyjściu z kina nie umiałam się uśmiechnąć. Cały czas w zastanawiałam się jak musi się czuć taki człowiek. Ale potem pub i piwko: trzeba było "przepić sprawę" Very Happy

Jeśli chodzi o kreację Ledgera, to muszę przyznać, że jest to jego najlepsza rola w dotychczasowej karierze (a widziałam wszystkie filmy z jego udziałem). Wszystkie te nominacje i nagrody do rozmaitych nagród filmowych są w pełni uzasadnione. Mam nadzieję, że Oskar tez mu przypadnie w udziale. Doskonale wyćwiczony akcent, cała gama uczuć, którą można wyczytać zmowy ciała i ta odwaga... scena miłosna, potem namiętne pocałunki. Pełen respekt!

Co ja tu się będę rozwodzić... po prostu trzeba zobaczyć ten film i samemu wczuć się w sytuację.

Co do fanek... w kinie miałam pełen ubaw z dziewczyn siedzących przede mną... przeżywających każdy ruch ręką Ledgera. Dawno się tak nie uśmiałam Smile

Oto moja opinia, teraz czekam na Waszą. Chętnie poczytam, cosądzicie o tym - moim zdaniem - genialnym filmie.